Gdzieś obok
przebiegła chwila.
Z szybkością
młodego charta
Gnającego za
zwierzyną.
To
oczywiste- że nikt jej nie widział.
Błysnęła
tylko na moment .
Słońcem odbitym w szybach .
A pobłysk to
był ostatni .
Bowiem ugrzęzła w codziennych
Kolorach.
Była
uśmiechem i spojrzeniem.
Świstem
.Echem.
Błękitem.
Zapachem.
Farbą
rozlaną na płótnie
Co zastygnie
w bezruchu
Za
szczelnymi drzwiami
Pamięci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz