I
błękit na pierzu osiadł się w górze
A
skrzydełka, jak słowo tak kruche.
I
oczka wśród bieli błyskają na chmurze
A barwy słońca
wiszą na piórze
Łopocą
pióra w niezgrabnym locie
Szmerem
leniwą jutrzenkę żegnają
Gołąbek
krąży i krąży nad świtem
I
już promienie swe blaski rzucają
Melodię
tak
dźwięczną , tak miłą
Gołąbek
dziki z gardła wydziera
Zachwyca pieśnią,
piękną i cichą
W jasności
kręgach- jutrzenka umiera
Nad szuwarami
biały świst uderzył .
Gołąbek,
uleciał w świergocie spętany
Ptaszek
skrzydła iskrami obłożył
I
wpadł w srebrzyste mgiełki opary
Drżą
na wietrze skrzącobiałe piórka
Zbłądzony
trel żałośnie się słania,
Na
niebie kręgi jasności się
snują
I już
nie słychać ptasiego śpiewania...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz